Archiwum luty 2009


Plany
16 lutego 2009, 21:52

Mówi się, że nowy tydzień przyniesie nowe szanse, nowe wyzwania, nowe kłopoty. Mój tydzień zaczął się od ogłoszenia wyników z fizyki – tak jak podejrzewałam nie zdałam. Na szczęście dr … pozwolił nam poprawiać. Poprawka w poniedziałek. Tym razem muszę zdać, to będzie ostateczny z ostatecznych terminów, aby zdać „ukochaną” fizykę. Jeśli nie zdam to cóż powrót do rodzinnego miasta i ponad pół roku wolnego. Większość osób by się cieszyła – łał masz długie wakacje! – ale mi one wcale nie są potrzebne, ja chcę coś robić. Nienawidzę ciągłego siedzenia w domu, przecież od tego można zwariować…Więc wybiegając w przyszłość i myśląc pesymistycznie to wrócę do domu, znajdę pracę (choć teraz będzie ciężko), zarobię pieniążki i będę mogła sobie kupić laptopa oraz uzbierać na wyjazdy na wakacje. Hym.. może to wcale nie jest aż taka pesymistyczna opcja.

 

Maska
14 lutego 2009, 21:45

Każdy z nas przybiera maskę, maskę, która odpowiada na daną chwilę. Maskujemy się, aby nie pokazać swojego prawdziwego ja. Ale co daje nam w rzeczywistości maska? Szczęście, ulgę, święty spokój przed odpowiadaniem na trudne pytania… a tak naprawdę ukrywa nasz ból, nasze myśli, których sami nie umiemy poukładać.

 

Moją maską jest przybieranie dobrej miny do złej gry. Każdy się pyta jak tam na studiach, jak samopoczucie? I co może mam każdemu mówić, że prawdopodobnie nie zaliczę I semestru na studiach, że tęsknię za facetem, który mnie rzucił a do faceta, z którym obecnie jestem nie mam pojęcia, co czuję. Po co? Aby dołować wszystkich w koło i słyszeć słowa pocieszenia, że wszystko będzie dobrze, choć ja wiem, że nie będzie?

 

Ale wiem, że muszę mówić nawet samej sobie, że BĘDZIE DOBRZE, musi być. Mówiąc słowami innej blogowiczki (Kolejny-dzien) „Kto da rade jak nie my”